Päiväkirja - djtarpan, 16 elo 18

Ładuj baterie! To uczucie przypływu energii i życia na wyższych kcal jest po prostu cudowne. 🤗 A jak wrócisz do treningów we wrześniu, to może nie ucinaj kcal - jeszcze się okaże, że połączenie pracy nad ciałem i zaspokajania zapotrzebowania energetycznego da dużo lepsze efekty niż deficyt. 💪🏻 

Ale tak serio, DJ, ustawiłeś sobie redukcji na 2000kcal? 

Tak Kluska, zauważ że ja w pracy siedzę na dupie i pomijając samo wejście to mam mniej ruchu niż ludzie w biurach. Bardzo ładnie na tym chudłem niecałe 0,5 kg na tydzień, dopóki nie zszedłem do 85 kg. 

I trenowałeś... Może średnio regularnie, ale jednak. Skupienie i praca umysłowa też żre energię, nawet nie spodziewasz się jak dużo. Jak dla mnie za duży deficyt.  

ja tak teraz mam że co kilka dni ładuje kalorie bo czuję niedobór, ale po cialku jest gorzej, ewidentnie lepiej mi służy 0 i ciężkie treningi 😎 

Froncia, przyznam Ci się po cichu że trochę sobie trenuję od Poniedziałku 😉 Muszę się rozruszać. A kolejne podejście do kręgosłupa chyba muszę odłożyć o tydzień lub dwa. Na dziennej zmianie mam mnóstwo pracy przy samej wierzy tego 74 metrowego smoka. A to wymusza pozycję z głową między nogami 😂 No nie ułatwia to leczenia odcinka lędźwiowego. 

Kluska teraz to wiem. Ale wpadłem w złe przekonanie, jak na takiej kaloryce w 2 miesiące w zeszłym roku spaliłem 3kg tłuszczu i zbudowałem ok 0,5 kg mięsa. Jednak potem sprawa się skomplikowała, jak zapasy tłuszczu w organizmie się skurczyły. 

Nawet nie umiem sobie wyobrazić wejścia teraz na 1500kcal... A od tego startowałam. Kurde, no to nie dziwne, że fiksowałeś. No, ale 2000 dla chłopa to mało. Mi jest 1900 mało, a mam 160cm...😅  

Według wszelakich wyliczeń wynika że moje zero mieści się w widełkach między 2400 a 2600 kcal. Czyli średnio 2500. Więc deficyt na poziomie 500 do 600 kcal to nic wielkiego. No chyba że popełniłem błąd przy doborze współczynnika aktywności. Bo ciągle mam wrażenie że te moje treningi to dla dzieci są i spalam na nich tyle co nic. 

Djtarpan, zacznij wierzyć w siebie! Odwalasz kawał dobrej roboty przecież! Jedz więcej, a ze sportu korzystaj dla przyjemności- reszta zrobi się sama. Czas :) 

2400... Hmm 🤔 dla mnie najskuteczniejszy jest ten wzór: PPM (mężczyźni) = SWE (spoczynkowy wydatek energetyczny kcal) = 66,5 + (13,75 x masa ciała [kg]) + (5,003 x wzrost [cm]) – (6,775 x [wiek]) Wynik x 1.5, skoro trochę trenujesz i pracujesz. Od tego bym wyszła, a to pewnie około 2900.  

Trochę ponad 2800 😁 Ja też użyłem tego wzoru, tyle że mnożyłem przez współczynnik 1,3 ponieważ pracy nie liczyłem jako pracy, tylko jako siedzenie. Chociaż może to błąd 🤔 

DJ, ale ponad 1900 to Twoje PPM! Jakbyś sparaliżowany leżał, to mnoży się x1.2.... Możesz pracę liczyć jako jazdę samochodem. A tak serio, to sprawdź z pulsometrem jak wchodzisz na wierzę. Wejście i zejście + siedzenie tam w skupieniu. Wg mnie to więcej niż 8h siedzenia za biurkiem i klikania w klawiaturę. + treningi i inna aktywność, bo chyba czasem sprzątasz na przykład. 1.5 to minimalny mnożnik wg mnie.  

Hej Klusia. Właśnie nie raz się zastanawiałem czy nie zaliczyć operowania jako jazdy samochodem. Przy takich założeniach moje spalanie dochodzi maksymalnie do 3 tys kcal. Czyli ok 1 tys deficytu, co jest ok przy tłuszczu 17+ kg. Problem stanowi oszacowanie spalonych kalorii podczas wchodzenia. Wchodzenie, wchodzeniu nie równe. Ja zazwyczaj daję z siebie dużo lub nawet maksa żeby się rozruszać. Wtedy to jest solidny trening interwałowy. Tak się składa że w tym tygodniu sprawdzałem i wszedłem do góry w 4 minuty i 35 sek z tętnem maksymalnym 162, ale potem pulsometr stracił łączność i nie wiem ile czasu mój organizm się wyciszał. To ważne, ponieważ chyba wiosną wziąłem pulsometr na zastępstwo na najwyższym żurawiu w Poznaniu. Dałem z siebie 100%, celowo żeby sprawdzić jaki to wysiłek i jaką obecnie mam formę. Wejście zajęło mi 6 minut i 17 sekund przy średnim tętnie 159 a maksymalnym 171. Przy czym około pół godziny trwało zanim tętno zeszło poniżej 100 a kolejne 1,5 godziny zanim wyciszyło się poniżej 90 uderzeń. O ile samo wejście to ok 100 kcal, to już trudno policzyć ile organizm spala przez kolejną godzinę czy dwie. No i jak jestem zmęczony, to wchodzę tak jak inni operatorzy, czyli powoli. A wtedy spalanie jest drastycznie mniejsze. 

Kluseczka, po wypowiedzi Vibo69 w wątku Cariny, na temat deficytu i redukcji stwierdzam że dalsza dyskusja nie ma sensu, ponieważ skrajne opinie świadczą jedynie o tym że prawda jak zwykle leży po środku 😁 No i najlepiej sprawdzić to na sobie organoleptycznie i doświadczalnie. 😎