Päiväkirja - djtarpan, 04 marras 17

To zdjęcie u góry miało nigdy nie ujrzeć światła dziennego.
Było zrobione wyłącznie dla mnie.
To było jakieś 4 lata temu i coś około 98 do 99 kg
Na dole sytuacja na dzień dzisiejszy :)

Näytä dieettikalenteri, 04 marraskuuta 2017:
1769 kcal Rasva: 59,64g | Prot: 83,97g | Hh: 223,67g.   Aamiainen: Sonko Lekkie Razowe, Kraina Wędlin Boczek Parzony, Pomidory. Lounas: Masło, Sonko Lekkie Razowe, Bułeczki Francuskie. Päivällinen: Grześkowiak Pierogi z Serem. Välipalat/Muut: Piątnica Serek Wiejski, Herbata z Cukrem, Kawa z Mlekiem i Cukrem. lisää...

53 Kannattajaa    Kannatus   

1 - 20 (56)
Kommentit 
good job 💪 
04 marras 17 jäseneltä: Smash22222
O rajusku!!!! Mega!!!! normalnie mam wytrzeszcz oczu!!!😲 Rewelacja...Gratuluje... a teraz pochwal sie jaka diete i cwiczenia wprowadziles aby uzyskac taki efekt!!! 
04 marras 17 jäseneltä: Sokolica83
Wieczorem coś skrobnę ponieważ nie dam rady w paru słowach, gaduła jestem 😂 A mam mnóstwo pracy teraz. P.S. Tak jak pisałem nie raz, rączki jak u dziecka po zejściu tłuszczu 😂😂😂 
04 marras 17 jäseneltä: djtarpan
Wow :)  
04 marras 17 jäseneltä: beska99
rewelka :) Brawo Ty :) 
04 marras 17 jäseneltä: CLLPL
💪  
04 marras 17 jäseneltä: vibo69
Super zmiana! Trzymac tak dalej :) Widać ile pracy w to wlozyles i ile samodyscypliny wiec klaniam sie nisko :) 
04 marras 17 jäseneltä: fit_andzia
Świetnie jest, proszę mi tu nigdy witaj nie narzekać 👍 
04 marras 17 jäseneltä: mal_07
supppeeer, owacje na stojaco!!👏 
04 marras 17 jäseneltä: Dorotanajdzello
Szacunek! Zwłaszcza Twój brzuch zasługuje na medal. 🥇👏🏻 Trzymam kciuki za dalszy rozwój! 🙌🏻 
04 marras 17 jäseneltä: Fronciara
Bardzo wszystkim dziękuję, to naprawdę miłe poczytać tyle komplementów 😆 Miałem poczekać z tym górnym foto jak zejdę do 80 kg. Jednak dzisiaj rano widząc się w lustrze postanowiłem pstryknąć fotkę i dopiero patrząc na zdjęcie zdałem sobie sprawę jaką pracę mam za sobą i jaki jest efekt. Przede mną jeszcze mnóstwo pracy, ale muszę być szczery i powiedzieć że jeśli chodzi o tuszę, to najgorsze już za mną. Wchodzę we wszystkie stare spodnie 😀 Nawet takie co leżały w szafie ponad 10 lat. Co prawda chcę jeszcze zrzucić ok 6 kg tłuszczu, jednak to już tylko szlifowanie formy. Sukcesy mnie bardzo nakręcają, więc na obecnym etapie samodyscyplina niejako sama się pilnuje. Łatwiej utrzymać mi rygor niż jeszcze pół roku temu. Najcięższa i największa praca jaka mnie teraz czeka, to odzyskiwanie formy fizycznej. To będzie ciężka walka. Co do brzucha, to jest on trochę oszukany ze względu na chirurgiczny dwupak 😂😂😂 A tak na serio, to na nim mam najwięcej tłuszczu. Z rana tak tego nie widać. Po drugie najwięcej tłuszczu mam na środku i w dolnej części brzucha, przez co z tej perspektywy widać nieśmiało zarysowujące się mięśnie skośne i jak już wstawiłem te fotki to sam byłem zaskoczony jak to korzystnie wygląda 😀 Jednak zanim będzie szansa żeby cokolwiek zarysowało się na samym brzuchu, to muszą zniknąć jeszcze przynajmniej 3 do 4 kg. A tak swoją drogą to cieszę się że zebrałem się na odwagę żeby wstawić te zdjęcia 😎 Sokolica83, jutro Ci odpiszę, ale u mnie odbyło się bez żadnej wielkiej filozofii. Bez siłowni, bez dietetyka, wszystko we własnym zakresie plus walka ze sobą i samodyscyplina oraz od czasu do czasu wkurwienie się na siebie samego.😤 Pozdrawiam wszystkich a zwłaszcza komentujące Panie 😄 
04 marras 17 jäseneltä: djtarpan
👍 
05 marras 17 jäseneltä: koliberka
Wow! Gratuluje! a co się w brzunio stało? Mam podobne blizny. 
05 marras 17 jäseneltä: JW1206
Brawo. Takich efektów się oczekuje. Super 👌 
05 marras 17 jäseneltä: filak
Trzeba zapanować nad gadulstwem, więc odpiszę możliwie jak najkrócej i jak najtreściwiej. Blizna: bliskie spotkanie z konowałami ze szpitala wojewódzkiego w Poznaniu. Miałem masywny krwotok z żołądka z niewiadomej przyczyny. Po wszystkim okazało się że krwawiło włosowate naczyńko tętnicze wystające ze zdrowej ściany żołądka. Diagnoza i leczenie powinna odbyć się za pomocą endoskopu podczas gastroskopii gdzie lekarze mają pełen wachlarz możliwości usunięcia krwotoku jak choćby: podkucie, sklamrowanie, przypalenie. Moją winą było to że nie zwymiotowałem krwią. Ciśnienie mi spadło do zera i padłem, karetka mnie zabrała do szpitala, spadająca hemoglobina świadczyła o krwotoku. Brak zwymiotowania krwią wystarczył żeby te debile nie potrafiły mnie zdiagnozować. Skutek: Brak odpowiedniej a raczej jakiejkolwiek diagnostyki i czekanie aż gdzieś ze mnie wypłynie krew. Efekt: Podanie mi 11 litrów krwi w ciągu 2 tygodni, tak litrów nie jednostek. Dwie nagłe operacje z marszu bez przygotowania. Podczas pierwszej otworzyli mnie i żołądek ale nic nie znaleźli!! Przed drugą już rzygałem krwią, otworzyli mnie ponownie i nie mogli już przegapić przyczyny bo podobno sikało jak z węża, ale dla pewności jak to debile otworzyli mi jeszcze dwunastnice i nacięli jelito, o tym ostatnim nawet nie informując w papierach. Na koniec nie zszywali mi powłoki skórnej na wszelki wypadek jakby musieli znów otwierać, dlatego taka japa szeroka została. Puenta: Powinienem spędzić tydzień w szpitalu i maksymalnie dwa na zwolnieniu w domu gdyby trzymali się procedur i użyli choć trochę mózgu albo słuchali pacjenta. Nie miałem tej wiedzy co teraz, ale podczas krwawień mówiłem im że mnie mdli na wymioty i rozpiera w brzuchu jakbym miał pełen żołądek choć byłem na głodzie, co powinno skłonić ich do powtórzenia gastroskopii lub założenia sądy nosowo żołądkowej w celu sprawdzenia czy nie ma krwi na żołądku. Gastroskopie wykonano mi raz, 3 dni po pierwszym krwawieniu i skoro nic nie znaleziono to uznali ten wynik za ostateczny. Tymczasem ja spędziłem miesiąc w szpitalu, wychodziłem z niego jak 80 dziadek trzymany pod rękę przez Mamę bo nie miałem siły ustać samodzielnie, powiedziano mi że nie wrócę do pracy prędzej jak za pół roku od wyjścia ze szpitala. Trzy razy ordynator proponował i sugerował mi wycięcie żołądka a na moją kontrę że jak śmie mi coś takiego proponować skoro nawet nie zna przyczyn krwotoku to sugerował częściowe wycięcie żołądka. Mój żołądek jest w pełni zdrowy, całkowicie, tylko zniekształcony bo był w 3 miejscach rozcinany przez debili. Jak na złość wszystkim konowałom, zrastałem się w takim tempie że po 3 miesiącach lekarze dopuścili mnie do pracy, tylko musiałem do pół roku chodzić w pasie przepuklinowym żeby ograniczyć ryzyko wystąpienia przepukliny po tak agresywnej interwencji chirurgicznej. Sokolica83, jeśli chodzi o moją dietę i ćwiczenia. Też postaram się w skrócie bo nie ma co filozofować. 70% pracy jeśli chodzi o stan wyjściowy ze zdjęcia, wykonałem przez ostatnie pół roku. Jestem wszystko żerny i z dystansem podchodzę do restrykcyjnych diet. Od młodych lat lubiłem dobre domowe jedzenie, nie przepadałem za śmieciami typu chipsy czy słodkie gazowane napoje itp. więc nie musiałem robić rewolucji żywieniowej. Miałem słabość od czasu do czasu do dobrych jakościowo słodyczy i lodów więc moja rewolucja polegała praktycznie na wyeliminowaniu słodkiego do zera i lodów niemal do zera :) I do tego liczenie kalorii. Kluczem była samodyscyplina i czas dla siebie. Wcześniej pracowałem regularnie po 300 godzin w miesiącu i wszystkie moje próby zbicia nadwagi utykały zawsze na jakimś etapie. Plus przy mega zmęczeniu samodyscyplina zawsze jest słabsza i częściej ulegamy pokusom. Sprawy kluczowe: Uznałem że najważniejsza jest dieta a nie sport w zrzuceniu tłuszczu, czyli liczenie kalorii i pod tym kątem ustalałem limit kaloryczny. Ćwiczenia rozpatrywałem pod kątem odzyskania sprawności fizycznej a nie zrzucenia wagi. Niejako rozdzieliłem te dwa zagadnienia. Dzięki temu uniknąłem ustalenia sobie zawyżonego limitu kalorycznego. Oczywiście sport jest ważny w rzucaniu wagi, ale moim skromnym zdaniem stawianie go przed dietą sprawia że często zjadamy za dużo myśląc że to spalamy, po prostu przeszacowujemy nasze zapotrzebowanie kaloryczne lub nie uwzględniamy dni kiedy nie możemy ćwiczyć z różnych powodów. Po trzecie, uznałem że muszę być cierpliwy i to było najtrudniejsze. Ustalając sobie limit na 2 tys. kalorii wiedziałem że będę chudnąć powoli, ale jednocześnie nie będę osłabiony, spadek będzie bardziej trwały (bez jojo), będę spalał tłuszcz a nie tracił wodę no i po pierwszym tygodniu góra dwóch przy takiej dawce kalorii nie będę chodził wiecznie głodny. Wtedy jeszcze nie wiedziałem że z kaloriami trafiłem idealnie, ponieważ nie powinno się stosować dziennego bilansu poniżej naszego minimalnego zapotrzebowania, bo wtedy zwalniamy metabolizm. Od taka dobra intuicja :) Jeśli chodzi o tłuszcze, to z zaciekawieniem czytam wszystkie informacje i ostatnimi czasy mocno je podkręciłem. Zawsze byłem do nich pozytywnie nastawiony, jednak ze względu na ich duży ładunek energetyczny trochę się bałem. Teraz wiem że niepotrzebnie, jednak o keto diecie nie ma mowy :) Nie jestem eskimosem :) A keto dieta to ich dieta. Moim zdaniem dieta jest ściśle związana z klimatem i dlatego latem organizm sam często ma większą ochotę na zdrowe węgle a zimą na więcej tłuszczu. Robienie z siebie na siłę eskimosa jest nie dla mnie, ale nie neguję tego, ponieważ tłuszcze regulują poziom cukru we krwi i faktycznie mogą pomóc wielu ludziom z problemami cukrzycowymi. Jestem wszystko żerny z zamiłowaniem do mięsa (grupa krwi zero) i po tym czego tutaj się dowiedziałem nie żałuję sobie tłustego mięsa. Mówiąc krótko, moje normalne jedzenie to w 95% tak zwana "czysta micha". Trening: Kiedyś kolega wspomniał mi coś o kalistenice, bardzo się zainteresowałem i stwierdziłem że to jest to co trafia w mój gust i mój sposób myślenia. W dodatku praktycznie nie wymaga sprzętu i nie trzeba chodzić na siłownię, a ja odkąd nie mogę pracować, to cienko z kasą stoję. Zamiast karnetu na siłownię wolę pieska dobrze wyżywić. No więc ćwiczę sobie w domu, na trzepaku lub w parku 300m od domu, gdzie postawili taki mini plac dla street workoutu. Do tego jak mam czas to szybkie marsze tak po 5 do 7 kilometrów, ewentualnie rowerek, zwykły lub stacjonarny. Teraz zamiast siłowni planuję wykupić karnet na basen. Przypomnę sobie jak się pływa i dopalę te 6 kg które jeszcze mi ciążą. Nie biegam, ponieważ po nastu latach siedzącej pracy i zapuszczenia się, rozwaliłbym kolana. Uff i tak wyszła ściana tekstu. Pozdrawiam, jak coś to pytać śmiało :) 
05 marras 17 jäseneltä: djtarpan
A nie myślałeś żeby rozmówić się ze szpitalem, bo jak nie patrzeć to narazili Cię na życie i kolejne niepotrzebnie operacje obciążające organizmu. Ja bym porozmawiała o tym z jakimś prawnikiem. Nie wiem jak jest w Polsce ale tu w UK możesz walczyć o odszkodowanie do 3 lat  
05 marras 17 jäseneltä: mstaskowiak
wooow!!!!! Przeczytalam jednym haustem.... to podobnie masz do mnie... mimo ze meskich cwiczen i diet nie wolno porownywac z damskimi...inne hormony zapotrzebowanie itp to jednak tez jestem wszystkozerna ale slodycze tez chapne jednkaze tylko domowe przez siebie upieczone.... co do cwiczen.. wspomniales kiedys o tej kalistenice... popatrzylam poszukalam...podoba mnie sie ale... nie wiem czy dobrze skomponowalam sobie zestaw cwiczen bo... jak juz wszedzie mowie nie chce chudnac a wymodelowac sylwetke, ujedrnic cialo, i pozbyc aie faldki brzusznej ktorej sie nabawilam za szybko chudnac .... szukam na youtube cwiczen kalistenicznych dla kobiet ale cos mi nie idzie....chce polaczyc kalistenike z orbitrekiem... czyli 10 minut rozciaganie - 30 minut cwiczenia kalisteniczne i pozniej 30 minut orbitrek... potrzebuje konkretnych wskazowek... po takim cwiczeniu okolo pol godziny czekam i zjadam posilek z naciskiem na bialko... takie cwiczenia wykonuje 3 razy w tyg...pon sroda i piatek... i ze mnie nie stac na silke a tymbardziej na trenera personalnego to na takim forum jak tutaj chcialabym uslyszec ....taaak mozesz cwiczyc tylko na efekty poczkaj pol roku bo po miesiacu i cm w miejscu a i waga tez .... no to teraz ja sie wypocilam .... mam nadzieje ze w miare zrozumiale hehe  
05 marras 17 jäseneltä: Sokolica83
Dobra robota kolego :-) przykro mi z powodu przeżyć. dramat jakiś jak to czytam. Życzę dalszej wytrwałości i takiego rozsądnego podejścia jak do tej pory :-) Sporo w życiu przeszedłeś a takie sytuacje z biegiem czasu nas wzmacniają więc siły w tobie mnóstwo :-)  
05 marras 17 jäseneltä: ania-aniula
W Polsce nie ma szans w takiej sytuacji. Oficjalnie uratowali mi życie. Krwotoki powtarzały się tak często że nie byli wstanie nad nimi zapanować farmakologicznie i było już zagrożenie dla życia. Normalnie samo by się zagoiło i nic by nie wiedzieli, ale uszkodzone naczynko odstawało i co zrobił się skrzep to odpadał w trakcie gojenia i znów krwawiło. Przyjaciel rodziny, chirurg z 50 letnim stażem sugerował prokuraturę, jednak ja nie znałem przyczyny krwotoku, obawiałem się że mogę ponownie krwawić a karetka z mojego miejsca zamieszkania zawsze przywozi do tego szpitala. Nie ufam lekarzom i wiem że potrafią być mściwi. Nie myliłem się. Trafiałem do nich jeszcze dwukrotnie. Raz z krwotokiem który sam się zagoił. Zwymiotowałem w łazience prawie 2 litry krwi, więc sprawa była oczywista. Trzeci raz trafiłem z krwawiącym wrzodem. Zrobił się w żołądku na bliźnie pooperacyjnej. Na tym się zakończyło. Mam to gdzieś. Wisi mi to. Najbardziej boli mnie to co przeszła Mama. Niestety kazała mi obiecać na łożu śmierci że nie będę marnował życia na sądzenie się z lekarzami. Jednak nie daje mi to spokoju po nocach. Nie złamię obietnicy ale mogę inaczej dopiec lekarzom i przy okazji otworzyć niektórym ludziom oczy. Zbieram się w sobie żeby napisać blog o lekarzach i o służbie zdrowia oraz o patologiach które je trawią i opisać wszytko co spotkało moją rodzinę oraz znajomych ze strony lekarzy. 
05 marras 17 jäseneltä: djtarpan
super i powodzenia na przyszłość 👍🤗 
05 marras 17 jäseneltä: aniak1202

     
 

Lähetä kommentti


Sinun täytyy kirjautua lähettääksesi kommentin. Klikkaa tätä kirjautuaksesi.
 


Painohistoria - djtarpan


Hanki sovellus
    
© 2024 FatSecret. Kaikki oikeudet pidätetään.